Świat Twilight

Tu żyjesz w ŚWIECIE TWILIGHT

Ogłoszenie

Zapraszamy do rejestracji!

#1 2009-03-16 16:52:42

 Alice Hale

Administrator                            Wampirzyca

Zarejestrowany: 2009-03-15
Posty: 55
Punktów :   
WWW

Rozdział II

Rozdział 2 - Alice... Kto by przypuszczał, że taka mała, niepozorna istota potrafi zdziałać tak wiele?


   
"Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei."

Deszcz spływał po moim ciele, sprawiając, że cienka koszulka ściśle do niego przywarła. Na południu uwielbiałem te nieliczne momenty, w których z nieba spadały krople wody. Tu to już nie to samo. Woda zdawała się mieć tą samą temperaturę, co moja skóra. Nie była to niezwykle ciepła, rozgrzewająca mżawka.
W końcu po paru okrążeniach rynku skierowałem się za garstką obecnych jeszcze na ulicy ludzi. Nie wiem czy powinienem cieszyć się, że polowałem dość dawno. Ludzi bez wątpienia zaniepokoiłby kolor moich tęczówek, ale znaczy to też, że z dnia na dzień moje pragnienie staje się potężniejsze. Możliwe, że przejmie nade mną panowanie.
Wkroczyłem do wyjątkowo obskurnej kawiarni. Już same drzwi były mało zachęcające, tak jak i odpadająca z nich warstwami farba. Na szczęście (może nieszczęście) lokal był przepełniony.  Bezszelestnie przecisnąłem się do ostatniego wolnego stolika w końcu sali.
Wtedy to się zdarzyło... To niewytłumaczalne dla przedstawicieli innego gatunku, ale poczułem, że nie jestem jedynym "odmieńcem" na tej sali. Mój zmysł samozachowawczy natychmiast się wyostrzył. Nawet dla mnie było niemożliwym dostrzeżenie w tłumie odpowiedniej osoby. Doświadczenie nauczyło mnie, że powinienem bezzwłocznie się oddalić, ale i tym razem zwyciężyła moja ciekawość. Czekałem na dalszy rozwój wypadków.
Był coraz bliżej. Czułem go wyraźnie, ale nie zdołałem wyłapać kierujących nim emocji. Wzrok utkwiłem w blacie stołu. A jeśli zaatakuje natychmiast, uznając, że poluję na jego terenie? Może jest ich tutaj dużo więcej? Nie, wyczułbym ich...
Kroki za moimi plecami, niemożliwe do usłyszenia dla innych, stały się boleśnie głośne. Słyszałem jak przystaje, może się nad czymś zastanawiając, a potem znowu rusza. Krzesło po moim prawym boku zostało odsunięte.
-Co to za maniery, Jasper?- zacmokał cudownie miękki, kobiecy głos.
Dłużej nie wytrzymałem. Choć kierowało mną podekscytowanie, zdumienie i ciekawość, starałem się, by moja twarz nie zdradziła żadnych emocji. Skąd ona, do licha, zna moje imię?!
Zaniemówiłem. Jakieś dziesięć centymetrów od mojej twarzy znajdowały się węglowe tęczówki, które natarczywie mi się przyglądały.
dziewczyna ponownie zacmokała z dezaprobatą.- Pozwalasz damie samej siadać przy stole?
Jej chłodny oddech moją twarz. A ten zapach... Każdy z nas został obdarzony kuszącym oddechem, ale czegoś równie cudownego nigdy nie czułem.
Z potwornym mętlikiem w głowie wstałem, robiąc przy tym, nienaturalnie dla mnie, dużo hałasu. Zachichotała rozbawiona moją niezdarnością. Odwróciłem się, chcąc ponownie na nią spojrzeć, ale ta rozpłynęła się w powietrzu.
-Jednak wolałam, gdy siedziałeś- rozległ się głos z okolicy mojej klatki piersiowej. Po prostu była bardzo niska...
Odsunąłem krzesło,wskazując na nie, by usiadła. Bezzwłocznie to zrobiła, wciąż nie odrywając ode mnie wzroku. Nigdy wcześniej nikt tak na mnie nie patrzył... Mętlik w mej głowie uspokoił się na tyle, bym mógł wyłapać kierujące nią uczucia. Były mi zupełnie obce, ale upewniłem się, że nie ma zamiaru mnie atakować.
-Już myślałam, że nigdy cię nie zobaczę- powiedziała, a jej twarz ozdobił promienny uśmiech.- Kazałeś mi długo na siebie czekać!- Tym razem zrobiła minę urażonego dziecka.
Ta otwartość i szczerość, które od niej biły nie mogły być fałszywe. Nie mógłby jej nie zaufać...
-Przykro mi to słyszeć- wybąkałem, przyglądając się jej uważniej. Była piękna, jak każdy wampir, ale też niezaprzeczalnie wyjątkowa. Krótkie, ciemne włosy dodawały jej twarzy zadziorności, a idealny nos podkreślał smukłe rysy i wydatne usta.
Właśnie układałem w myślach odpowiednie zdania, gdy ona bezceremonialnie złapała mnie za rękę. Nawet ja nie zdołałbym jej cofnąć...
-Chodź.- Ponownie wstała. - nudno tutaj.- Zaczęła ciągnąć mnie w stronę wyjścia, a ja, choć nie miałem pojęcia dlaczego, poszedłem za nią.
Kierowało mną nieznane dotąd uczucie, które miało wypełnić już całe późniejsze życie. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że zmieni się ono diametralnie. Kto by przypuszczał, że taka mała, niepozorna istota potrafi zdziałać tak wiele? Dostałem nauczkę na przyszłość... Nie należy oceniać po pozorach.

Nie mam pojęcia- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Oczywiście, że masz. Po prostu, który kolor bardziej ci się podoba?- Wyciągnęła w moim kierunku dłoń, prezentując swoje pomalowane lakierem paznokcie.
-Jak dla mnie, oba są identyczne.- Wzruszyłem ramionami.
-Mężczyźni- westchnęła, posyłając ekspedientce wymowne spojrzenie, a ta natychmiast przytaknęła ze zrozumieniem.- Wezmę ten.- Wskazała na jaskrawoczerwony flakonik i odsunęła drugi, równie jaskrawy. - Ach, może coś jeszcze...
W podskokach skierowała się do kolejnych półek, za nią z radosną miną podążyła ekspedientka.
Stałem dalej, zupełnie wytrącony z równowagi. Czy ona jednak w coś gra? Dlaczego nawet mi się nie przedstawiła?
-Co tak stoisz!-skarciła mnie i zaczęła popychać ku wyjściu.
-Słuchaj- zacząłem-, nie uważasz, że należą  mi się z twojej strony jakieś wyjaśnienia?
Przystanęła i teatralnie zmarszczyła czoło.
-Hmm... Oczywiście, że tak, ale jeszcze nie teraz.- Uśmiechnęła się figlarnie.- Wyobraź sobie, że ja czekałam o wiele, wiele dłużej...
-To może powiesz, jak ci na imię- zaproponowałem grzecznie, chociaż moja cierpliwość była na skraju wyczerpania.- Ty moje znasz.
Otwartą dłonią uderzyła się w czoło.- Ach, wiedziałam, że zapomniałam o czymś ważnym.- Otwartą dłonią uderzyła się w czoło. - Alice- powiedziała i wepchnęła mnie w kolejne obrotowe drzwi.


http://i33.tinypic.com/1e1id1.gif
1. Imie: Alice
2. Nazwisko: Hale
3. Wiek fizyczny: 17
4. Data ur.: 30.06.1002r.
5. Kim jesteś: Wampir żywiący się krwią zwierzęcą
6. Gdzie mieszkasz: Forks
7. Nadprzyrodzone zdolności: Telepatja
8. Biografia: Wampirzycą zostałam w wieku 17 lat, w 1919r. Podczas wędrówki po lesie jakiś idiota mnie zaatakował i dziabnął (nie mam u tego za złe )
-------------------------------------------------
http://img211.imageshack.us/img211/9369/22xy6.jpg http://img142.imageshack.us/img142/6038/new1ha6.jpg http://img211.imageshack.us/img211/3595/new1sc2.jpg http://img142.imageshack.us/img142/2088/new1hk1.jpg http://img111.imageshack.us/img111/8236/new1ah1.jpg http://img142.imageshack.us/img142/8853/new1ne6.jpg http://img82.imageshack.us/img82/7448/73149562cz4.jpg http://img388.imageshack.us/img388/4234/97280025bb6.jpg http://img82.imageshack.us/img82/9218/80520109kx5.jpg
http://img360.imageshack.us/img360/4396/44ka6.jpghttp://img246.imageshack.us/img246/7408/30283699av4.gif

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.zolzy.pun.pl www.skawina.pun.pl www.kl-5a-forum.pun.pl www.forumtira.pun.pl www.nzrz.pun.pl